Futsalowe święto w Świeciu nie miało dziś szczęśliwego zakończenia dla kibiców. Futsal Świecie uległ GI Arth Soft Leszczno i na drugiej rundzie zakończył pucharową przygodę w tym roku.
W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Futsal Świecie przegrał z Grupą Inwestycyjną Arth Soft Leszno 0:6 (0:2). Przyjazd ekstraklasowca wywołał duże zainteresowanie kibiców. Na trybunach zasiadło ich ok. 1300. Nie zabrakło VIP-ów z samorządu lokalnego i wojewódzkiego, sejmu, Polskiego Związku Piłki Nożnej, Fogo Futsal Ekstraklasy i przedstawicieli biznesu. Zespół ze środka tabeli elity okazał się za mocny dla lidera grupy północnej I ligi PLF. Świeckie Pantery dobrze rozpoczęły zawody. W pierwszych 10 minutach oddały więcej groźniejszych strzałów. Niewiele zabrakło, żeby objęły prowadzenie. Na drodze stanął im przede wszystkim dobrze dysponowany bramkarz Yevhenii Kozlov, który obronił próby Piotra Kaczkowskiego, Pawła Kwiatkowskiego, Karola Czyszka, Mateusza Cymana i Olafa Wójtowicza. Goście pierwszy groźny strzał oddali dopiero w 4. min. (Jakub Kąkol). Gdy wydawało się, że gospodarze w końcu strzelą gola uczynili to przyjezdni. W 11. min. po zagraniu Jose Tangerife Restrepo wynik otworzył Jakub Kąkol. Szybko próbował wyrównać Marcin Wanat, lecz Kozlov był znów czujny. Później niewiele z dystansu pomylił się Marcin Mrówczyński. Zawodnik ten uratował w 14. min. Pantery przed stratą drugiego gola zatrzymając piłkę na linii bramkowej po mocnym uderzeniu z rzutu wolnego Rajmunda Siecli. 120 sekund potem stuprocentową okazję miał Kąkol, ale świetnie spisał się Daniel Semrau. W 17. min. ekstraligowiec z Wielkopolski zadał drugi cios po dobrze rozegranym rzucie rożnym, a do siatki z bliska trafił Albert Betowski. Wynik 2:0 nie zmienił się do końca 1. połowy. W przerwie kibicom została zaprezentowana drużyna Futsal/Wda Świecie U-17, która w następny weekend zagra w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Odbyły się też konkursy dla kibiców z nagrodami.
Świeckie Pantery wyszły na 2. połowę bojowo nastawione. W 22. min. świetną szansę na zdobycie gola kontaktowego miał Marcin Mrówczyński, ale przegrał pojedynek z bramkarzem rywali. 120 sekund później znów podniósł się jęk zawodu na trybunach, bo po akcji z Czyszkiem przestrzelił z bliska Mateusz Cyman. W 26. min. powinno być 0:3, jednak „Semryk” zatrzymał Kąkola. Nasz bramkarz nie dał się potem zaskoczyć broniąc strzały Serhii Malysko i Rajmunda Siecli. W 30. min. leszczynianie przeprowadzili kolejną bramkową akcję, w której finale Olaf Wójtowicz wpakował piłkę do własnej bramki przecinając niefortunnie podanie Kąkola. Ostatnie minuty to już dominacja gości, którzy łatwo dochodzili do sytuacji bramkowych. Wykorzystali trzy. W 33. min. najpierw na listę strzelców wpisał się Daniel Gallego Garcia, a chwilę później Jakub Kąkol. Wynik końcowy ustalił w 38. min. Viacheslav Kozhemiaka posyłając futsalówkę do pustej bramki, bo w tym okresie gospodarze grali z „lotnym bramkarzem”. Mimo walki do końca świecianom nie udało się zdobyć nawet honorowego gola. To pierwsza porażka w sezonie 2023/24 świeckich Panter, które teraz magą skupić się już tylko na lidze i realizacji celu jakim jest gra w elicie. Dzisiejszy mecz potwierdził, że Świecie spragnione jest sportu na najwyższym krajowym poziomie.
FUTSAL ŚWIECIE – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO 0:6 (0:2)
Bramki: Jakub Kąkol 2 (11,33), Albert Betowski (17), Olaf Wójtowicz (30 – samobójcza), Daniel Gallego Garcia (33), Viacheslav Kozhemiaka (38).
Futsal: Semrau, Drażdżewski – Kaczkowski, Mrówczyński, J. Wiśniewski, Cyman oraz Lewandowski, Czyszek, Hapka, Wójtowicz, Wanat, Kolmajer.